Cień podejrzeń
Rżewski i Natasza jadą sobie w kolasce.
Wtem jeden z koni puścił przeciągłego i głośnego bąka.
- O Boże! - wyszeptała zmieszana Natasza.
- Nataszo, to było doprawdy niepotrzebne! Gdyby pani milczała, pomyślałbym, że to koń!
Wtem jeden z koni puścił przeciągłego i głośnego bąka.
- O Boże! - wyszeptała zmieszana Natasza.
- Nataszo, to było doprawdy niepotrzebne! Gdyby pani milczała, pomyślałbym, że to koń!