Do Muszli
Muszlo, ojczyzno moja, ty jesteś jak zdrowie
Ile Cię trzeba cenić, ten tylko się dowie
Kto raz w potrzebie nagłej, w mieście, na ulicy
Z lękiem i przerażeniem zbiegnie do piwnicy
I w byle ciemnym kącie zesra się parszywie
Lubo w bagnach podmokłych, w lesie na igliwie
Gdy komar złośliwy w jaja przy tym utnie
Azaliż końska mucha odwłok narnie bałamutnie
Jednego wtedy pragniem, jednego dla siebie
Ty muszlo kolzetowa, z tobą jest jak w niebie!
Ile Cię trzeba cenić, ten tylko się dowie
Kto raz w potrzebie nagłej, w mieście, na ulicy
Z lękiem i przerażeniem zbiegnie do piwnicy
I w byle ciemnym kącie zesra się parszywie
Lubo w bagnach podmokłych, w lesie na igliwie
Gdy komar złośliwy w jaja przy tym utnie
Azaliż końska mucha odwłok narnie bałamutnie
Jednego wtedy pragniem, jednego dla siebie
Ty muszlo kolzetowa, z tobą jest jak w niebie!