Władcy na "tronie", ze skutkiem śmiertelnym
Królowi Karolowi VIII, pewnego razu pod drzwiami w nocy, ktoś załatwił się pod drzwiami komnaty. Ten wstał o poranku i poślizgnowszy się na kupie, uderzył głową o drzwi, a następnie o posadzkę... i legł martwy.
Astronom Tyho Brahe miał kiedyś zaszczyt siedzieć przy stole cesarza Rudolfa. Przesadny respekt dla dobrych manier nie pozwolił mu opuścić sali, gdy odczuwał potrzebę udania się w ustronne miejsce. To wstrzymywanie się miało fatalne skutki, uczony zmarł bowiem na atak mocznicy.
Mało chwalebna śmierć dosięgła również carycę Katarzynę II. Dostała wylewu krwi do mózgu w wyniku zbyt energicznego ?parcia? siedząc na sedesie.
Waleczny i odważny król Nawarry Antoine de Bourbon, którego kule omijały w boju zginął od przypadkowej kuli, gdy oddawał mocz z dala od zgiełku bitewnego.
Syna króla Nawarry, Henryka IV o mało nie spotkał taki sam los, kiedy podczas polowania przyparty potrzebą udał się na stronę. Za sedes posłużyło królowi koryto w chłopskiej oborze. Właścicielka widząc, że ktoś wziął karmnik jej świni za latrynę, tak się zdenerwowała, że chciała rozpłatać intruzowi głowę sierpem. Na szczęście król w porę uniknął ciosu.
Na sedesie zginął także Henryk III Walezy, którego ugodził nożem w odsłonięte podbrzusze mnich morderca, gdy władca z opuszczonymi pludrami załatwiał potrzebę naturalną. Pomimo zastosowania przez medyków natychmiastowej reanimacji w postaci lewatywy, króla nie udało się uratować.
Astronom Tyho Brahe miał kiedyś zaszczyt siedzieć przy stole cesarza Rudolfa. Przesadny respekt dla dobrych manier nie pozwolił mu opuścić sali, gdy odczuwał potrzebę udania się w ustronne miejsce. To wstrzymywanie się miało fatalne skutki, uczony zmarł bowiem na atak mocznicy.
Mało chwalebna śmierć dosięgła również carycę Katarzynę II. Dostała wylewu krwi do mózgu w wyniku zbyt energicznego ?parcia? siedząc na sedesie.
Waleczny i odważny król Nawarry Antoine de Bourbon, którego kule omijały w boju zginął od przypadkowej kuli, gdy oddawał mocz z dala od zgiełku bitewnego.
Syna króla Nawarry, Henryka IV o mało nie spotkał taki sam los, kiedy podczas polowania przyparty potrzebą udał się na stronę. Za sedes posłużyło królowi koryto w chłopskiej oborze. Właścicielka widząc, że ktoś wziął karmnik jej świni za latrynę, tak się zdenerwowała, że chciała rozpłatać intruzowi głowę sierpem. Na szczęście król w porę uniknął ciosu.
Na sedesie zginął także Henryk III Walezy, którego ugodził nożem w odsłonięte podbrzusze mnich morderca, gdy władca z opuszczonymi pludrami załatwiał potrzebę naturalną. Pomimo zastosowania przez medyków natychmiastowej reanimacji w postaci lewatywy, króla nie udało się uratować.